niedziela, 2 września 2012

Życie i miłość przychodzą znienac­ka, a roz­stać się z ni­mi nie sposób..


Wszyscy oczekiwali, że Mariola zostawi męża, rozwiedzie się z nim i rozpocznie nowe życie ze swoim rocznym synkiem.
Wyglądało to jak najlepsze dla nich rozwiązanie.
Nikt nie wierzył, że Krzysiek będzie się leczył i że w przyszłości będzie lepiej.
Mama Marioli zapisała ją na terapię dla ofiar przemocy w rodzinie. Ale ta przez długi czas zaprzeczała jakoby był problem w jej małżeństwie.
Musiała walczyć właściwie ze wszystkimi: z mężem, rodzicami, siostrą, nawet z własną terapeutką, a co najważniejsze musiała walczyć także sama z sobą.
Codziennie miała okropne bóle głowy – sądziła, że to z nerwów, ale przez głowę przemykała jej także myśl o możliwych skutkach pobicia - ciągle płakała, dużo spała, a mimo to była cały czas zmęczona i nic jej się nie chciało. Podejrzewała, że z tego wszystkiego przyplątała się jakaś depresja, ale nie miała nawet siły iść do psychiatry po jakieś prochy. Mimo to pracowała ciężko na pełnym etacie i wciąż zajmowała się dzieckiem i domem.
Krzysiek w tym czasie siedział w domu czekając na następną wizytę u psychiatry, śpał całymi dniami i narzekał jak mu się w domu nudzi i jak chce wrócić do pracy.
Mariola miała ochotę wydrzeć się na niego i powiedzieć, że jak pracował to też narzekał, że na nic nie miał czasu, a teraz, gdy ten czas ma to cały czas gdy nie śpi to gra na komputerze.
Oczywiście nic mu nie powiedziała.
Kiedyś wróciła do domu z takim bólem głowy, że ledwo była w stanie zająć się dzieckiem odebranym ze żłobka.  Nie mogła nawet myśleć bez bólu. Jakąś godzinę później Krzysiek się obudził (oczywiście przespał całe popołudnie) i burkliwym głosem zapowiedział, że może w końcu Mariola zrobi coś do jedzenia, bo jest głodny.
Mariolę zatkało, patrzyła na niego oniemiała. Ona wraca zmęczona po pracy do domu i jeszcze ma mu robić jedzenie? A on nie widzi w tym nic złego?
I co zrobiła? Oczywiście poczłapała do kuchni i zrobiłam ciepła kolacje, wmawiając sobie, że dla siebie i dla dziecka i tak musiałaby coś zrobić. Ale było jej bardzo bardzo przykro.
A mimo to nie potrafiła odejść, nie potrafiła go zostawić…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz