wtorek, 2 października 2012
Kurator rodzinny....
Miesiąc po powrocie Krzyśka ze szpitala pojawiła się u nich w domu Pani Kurator. Poinformowała Krzyśka i Mariolę, że w związku z zawiadomieniem prokuratury o problemie w ich domu rozpoczęło się przeciwko im dochodzenie w sprawie opieki nad dzieckiem. Maciuś miała wtedy 1,5 roku. Ktoś złożył doniesienie, że dziecko przebywa w rodzinie, w której dochodzi do przemocy i zostanie przeprowadzone dochodzenie, czy Krzysiek nie krzywdzi dziecka i czy Mariol Anie bierze w tym udziału.
Oboje zostali poinformowani, że mają oczekiwać na rozprawę sądową, podczas której zostaną ocenieni jako rodzice i istnieje możliwość, że na czas dochodzenia ich synek trafi do ośrodka opiekuńczego. Oczywiście Mariola zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom jakoby w ich domu dochodziło do przemocy. W tym momencie nawet nie pamiętała, że kilka miesięcy wcześniej sama została pobita. Oboje z Krzyśkiem uważali, że nie maja sobie nic do zarzucenia w sprawie dziecka, ze nie są rodziną patologiczną, czy z problemem alkoholowym, że jest to jakiś absurd polskiego prawa. Nie przyszło im do głowy, że psychiczne problemy Krzyśka naprawdę mogły mieć wpływ na życie i bezpieczeństwa Maciusia.
Po wizycie Pani Kurator na spokojnie omówili swoją sytuację. Byli przekonani, że nikt nie odbierze im dziecka. Krzysiek się nadal leczył psychiatrycznie, a Mariola także chodziła na swoją terapię. Pięć dni później wydarzyła się tragedia przewidywana przez wszystkich oprócz Marioli i Krzyśka….
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz